Plecionka dla wymagających

Właśnie miałem przyjemność przetestować plecionkę PeeWee WX4 0.4, 6lb (2,72 kg) w kolorze LimeGreen firmy Power Eye. Jest to linka wyprodukowana na rynek japoński, który jest najbardziej wymagającym i najbardziej rozwiniętym technologicznie krajem. Spleciona z 4 włókien ULTRA DYNEMA HD o obniżonym współczynniku tarcia.

Potrzebowałem cieniutkiej plecionki do łowienia pstrągów i okoni na przynęty gumowe, a tu jak z nieba wpadła mi w ręce ta plecionka. Od razu jak tylko do mnie dotarła nawinąłem ją na szpulę kołowrotka. Podczas tego nawijania trochę tego „fluopudru” pozostało na przelotce. Nic nowego pomyślałem, bo jak dotąd nie trafiłem na plecionkę fluo, która by nie pozostawiała tego osadu, a z czasem po łowieniu nie odbarwiła się – niektóre szybciej, inne później. W przypadku tej plecionki jakoś strasznie nie zależało mi na tym pięknym kolorze, a ten, jakoś mi na przekór, nie bardzo chce spłowieć.

Nie raz używałem już cienkich linek, no może nie aż tak, i wiedziałem że na szpulę trzeba nawinąć sporo podkładu. Ta jednak jest tak cienka, że ledwo zasłoniła mi to co miałem pod spodem. A sprzedawana jest w szpulach po 150m. Nie mierzyłem jej średnicy, bo i przyznam się nie mam aż tak precyzyjnego przyrządu, ale porównałem ją do innych plecionek. Po tym organoleptycznym badaniu, a właściwie po sprawdzeniu na zdjęciu stwierdzam, że faktycznie jej średnica może być zbliżona do tej deklarowanej przez producent. Głównie porównywałem ją z linką Varivas Super Trout Advance Max Power PE 0.6 i jest od niej nieco cieńsza, więc te deklarowane 0.4 może i jest.

Tu tylko chcę nadmienić, że PeeWee to plecionka z 4 włókien, a wymieniony wcześniej Varivas ma ich 8. Niestety w danym momencie dysponowałem tylko takimi linkami. Co niektórzy pewnie powiedzą, co ja chcę porównywać to przecież inna klasa plecionek. Tak jest, ale mimo to, by mieć jakiś punkt odniesienia postanowiłem że zrobię takie porównanie.

Od lewej: żyłka  0.095, PeeWee 0.4, Varivas 0.6, FireLine 12, PowerPro 15
Od lewej: żyłka Robinson 0.095, Varivas 0.6, PeeWee 0.4, FireLine 12, PowerPro 15.

 

Drugim, a dla niektórych pierwszym parametrem na jaki zwraca się uwagę przy wyborze plecionki jest jej wytrzymałość. Niestety muszę stwierdzić, że ta deklarowana na opakowaniach to najczęściej radosna twórczość i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Tu jednak producent podaje, że 0.4 ma wytrzymałość 6 lb, w porównaniu z konkurencyjnymi produktami nie jest to rewelacja. Np. wspomniany wcześniej Varivas 0.6 na opakowaniu ma podane, że wytrzymuje 14,5 lb –  powinien bo w końcu ma dwa razy więcej włókien, na dodatek jest nieco grubsza. Porównywalną do PeeWee plecionką firmy Varivas jest Avani Light Game PE 0.4, która ma zadeklarowaną wytrzymałość 9,5 lb, jest to 3,5 lb więcej. A jak jest faktycznie?

Pomyślałem, że skoro deklarowana wartość PeeWee jest tak niska, to może faktycznie ona tyle wytrzymuje. Postanowiłem, że sprawdzę jak to jest z tą wytrzymałością. Zaopatrzyłem się w wagę średnie wiadro i próbki plecionek po 1 m. Na pierwszy rzut poszła PeeWee. Do wiadra nalałem wody tak by całość ważyła 2 kg. Ledwo uniosłem wiadro i plecionka pękła, ale nie na węźle jak się spodziewałem, a gdzieś na środku. Druga próba z nową próbką i udało się podnieść tylko 1,8 kg – znów zerwała się gdzieś pomiędzy węzłami. Po kilku próbach wyszło mi, że mogłem podnieś na niej od 1,8 do 2,1 kg i za każdym razem pękała nie na węźle. Wtedy przyszła refleksja, przecież ja już łowiłem na ta plecionkę i to w wodzie górskiej gdzie jest sporo kamieni, pewnie się poprzecierała.

Przygotowane miałem również próbki plecionki Varivas, tak samo z odcinka, który swoje w rzece już przeszedł. Skoro były już przygotowane postanowiłem, że i je sprawdzę. Tu sytuacja z pękaniem pomiędzy węzłami powtórzyła się, ale ciężar jaki mogłem na niej podnieść przesunął się nieco w dół i było to od 1,5 do 1,8 kg. Tą plecionką łowiłem wiele dłużej więc pewnie była bardziej wyeksploatowana. No cóż próbki niewiarygodne pomiary do kosza – jedyny wniosek jaki się nasuwa to: plecionka w górskiej rzece lubi się przecierać.

Przewinąłem plecionki na inne szpule i przygotowałem nowe próbki z odcinków, które nigdy nie miały styczności z przeszkodami, poza przelotkami wędki przy nawijaniu i przewijaniu. Tym razem pękały jak należy tzn. na węzłach. Nie kombinowałem z jakimś wymyślnym systemem wiązania, użyłem takich jakie zazwyczaj stosuję przy wiązaniu przynęt. Plecionka PeeWee pękała przy ciężarze nieco powyżej 2,1 do 2,3 kg. Średnio wytrzymała 2,2 kg i nie jest to aż takie dalekie od deklaracji na opakowaniu. Gorzej wypadła Varivas, tzn. wypadła lepiej niż PeWee bo ta średnia wyniosła 2,6 kg (różnice w pomiarach poszczególnych próbek były naprawdę niewielkie), ale generalnie gorzej bo w moich testach nawet nie zbliżyła się do deklarowanych na opakowaniu 6,5 kg.

Varivas to dobry i ceniony produkt, przez wielu traktowany jako doskonałość na dodatek klasę lepszy i nieco grubszy, a PeeWee przy nieco mniejszej średnicy osiągnęła całkiem zbliżoną wytrzymałość. Wyniki tego eksperymentu nieco mnie zaskoczyły choć uczciwie muszę przyznać, że węzeł jaki zastosowałem był jednym z prostszych i może to zaważyło na wynikach pomiaru. Tak czy inaczej  dowodzi to jednego PeeWee ma całkiem niezłą wytrzymałość w porównaniu do teoretycznie dużo lepszej plecionki.

Varivas 0.6
Varivas 0.6

Wytrzymałość wytrzymałością, ale to nie wszystko – cienką plecionkę stosuje się by przynęty dalej latały, by można lżej łowić i lepiej czuć na wędce co się dzieje na drugim końcu. Tu również PeeWee spisała się znakomicie i w niczym nie ustępowała Varivasovi. Rzuty podobnymi przynętami były równie dalekie, a często dłuższe. Plecionka naprawdę gładko przelatuje przez przelotki.

Jest tak śliska i gładka, że problemem staje się jej wiązanie. Prosty węzeł po próbie zaciągnięcia potrafi się rozwiązać. Łowiąc w rzece do plecionki zawsze dowiązuję około 1,5 metra żyłki – ma to zminimalizować przetarcia. Najlepiej zrobić to za pomocą węzła baryłkowego. Z tą linką to się nie udało – po kilkunastu próbach i różnych wariantach zrezygnowałem i na końcu zawiązałem małą pętelkę do której dowiązuję żyłkę. Może nie wygląda to tak ładnie jak węzeł baryłkowy, no ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Na szczęście moje przynęty, mimo tej pętelki latają o wiele dalej niż na żyłkach czy innych grubszych plecionkach z perfekcyjnym węzłem.

Tylko tyle zajmuje 150 m tej plecionki
Tylko tyle zajmuje 150 m tej plecionki

Łowienie tak cienką plecionką i delikatną wędką to naprawdę ogromna przyjemność. Dzięki temu połączeniu mogłem odchudzić główki moich przynęt nawet do niespełna 1 grama. Oczywiście sam plecionka cudów nie zdziała i bez dobrej wędki najlepsza plecionka jedynie w niewielkim stopniu pomoże czuć co dzieje się na końcu wędki. Owszem, rzuty na pewno będą dłuższe, mniejszy opór spowoduje, iż można łowić delikatniej, a to dopiero w połączeniu z przyzwoitą wędką sprawia, że takie łowienie jest naprawdę fantastyczne. Na mojej stronie jakiś czas temu opisywałem wędkę Parabellum UL firmy Savage Gear, tam właśnie największym problemem była dla mnie długość rzutów. Od kiedy zacząłem łowić plecionką PeeWee ta przypadłość zniknęła – teraz rzuca się tą wędką tak jak powinno. Choć dopiero w połączeniu z kijem z pracowni wykonanym na blanku MATAGI T-Russell Auriga Area-II TR60ACS-XUL (cw. 5) jest dopiero odlot – dokładnie o tym napiszę niedługo, w teście tej wędki.

Plecionki tej używam głównie do łowienia pstrągów, kleni i okoni. Wisiały już na niej ładne 40-centymetrowe pstrągi, nie mniejsze klenie i sporo średnich okoni. Jeszcze nie urwałem jej na rybie, a jej wytrzymałość w zupełności wystarcza mi do spokojnego wyholowania większości z nich. Uważam, że jest to optymalna grubość i wytrzymałość, a te 2,2 kg wytrzymałości na lądzie z pewnością pozwoli na wyholowanie nawet 3 razy cięższej ryby.

45-centymetrowy pstrąg z Sanu
45-centymetrowy pstrąg z Sanu

Poprosiłem również o opinię znajomego, który głównie startuje w zawodach spinningowych. Powiedział mi, że łowił na wiele plecionek, a ostatnio również na PeeWee 0.4. Dorównuje ona innym o podobnej klasie, a nawet jest od nich lepsza, a przede wszystkim tańsza.

Słusznie zwrócił on uwagę na jej cenę. Jest ona w tej chwili chyba najtańszą plecionką pochodzącą z Japonii. Producenci stosują różne zabiegi by ich produkt wyglądał na tańszy, najczęściej ograniczają ilość plecionki do 100m, dlatego poniżej zamieściłem małe zestawienie.

Koszt 1 mb plecionki:

  1. PeeWee WX4 0.4, 6 lb, 150 m – 0,96 zł
  2. Varivas Avani Light Game PE 0.4 9,5 lb, 100 m – 1,25 zł
  3. Varivas Super Trout Advance MAX PE 0.6 14,5 lb 150m – 1,26 zł

Jak widać PeeWee można kupić o około 25% taniej niż konkurencyjne produkty. W sprzedaży są dostępne w średnicach od 0.3 do 2.0 jest to zakres, który z pewnością zadowoli każdego spinningistę. Myślę, że spokojnie można zaufać temu producentowi i w ciemno kupować inne średnice. Skoro ta, prawie najcieńsza, świetnie się sprawdziła to z pewnością te grubsze będą jeszcze lepsze. Ja na pewno zaopatrzę się w grubszą do łowienia sandaczy.

Należy pamiętać, że jest to produkt przeznaczony na rynek japoński, a jest to chyba najbardziej wymagający i technologicznie przodujący kraj na świecie. Do Polski, sprowadza tą plecionkę, bezpośrednio z kraju kwitnącej wiśni firma BEST RODS CENTER – co niektórzy wiedzą czym oni się zajmują i że z pewnością nie sprzedają kiepskiego towaru. Firma ta m.in. zajmuje się budową wędek na indywidualne zamówienie, a te są bardzo cenione są wśród wędkarzy startujących w zawodach.

Podsumowanie

Plecionka PeeWee to doskonały wybór, z pewnością każdy kto ją zakupi będzie z niej zadowolony. Spleciona jest z 4 włókien ULTRA DYNEMA HD, ale trzeba zaznaczyć, że nie ma plecionki o tej grubości, która by miała ich więcej. Co ciekawe w porównaniu z grubszą, splecioną z 8 włókien plecionką firmy Varivas wypadła bardzo dobrze zwłaszcza w teście wytrzymałości. Jest dość cienka, co może przysporzyć kłopotu, gdyż niektórych węzłów nie da się na niej zawiązać, za to średnica ta daje możliwość używania lżejszych przynęt, które bez problemu można zarzucić na większe odległości. Jeżeli ktoś ma zamiar łowić naprawdę delikatnie powinien zaopatrzyć się w tą linkę, a na pewno będzie mógł stosować najlżejsze przynęty, nawet poniżej 1 grama. Nie ma problemu z zarzucaniem tak lekkich wabików, te latają równie daleko jak ich cięższe odpowiedniki. W połączeniu z dobrą wędką łowienie staje się czystą poezją.

Jedyną wadą, podobnie jak wszystkich plecionek fluo, jest to, że z czasem ten piękny kolor spełznie.

 

Jak ktoś zastanawia się jaką plecionkę kupić na pstrągi i okonie, to z czystym sumieniem mogę polecić PeeWee WX4

Opis producenta:
– Japońska plecionka PE w technologii WX4
– Kolor Fluorescencyjny zielono żółty (LIMEGREEN)
– Szpulki po 150m
– Podwyższona odporność na ścieranie.
– Wykonane z materiału ULTRA DYNEMA HD o obniżonym współczynniku tarcia (cicha na przelotkach)
– Idealna do połowu sandaczy (PE0.6-2.0) lub okoni, pstrągów (PE0.3-0.5)

 

  • PeeWee 0.3 – 5 lb / 2,27 Kg – 0.094 mm
  • PeeWee 0.4 – 6 lb / 2,72 Kg – 0.108 mm
  • PeeWee 0.5 – 7 lb / 3,18 Kg – 0.121 mm
  • PeeWee 0.6 – 8 lb / 3,63 Kg – 0.132 mm
  • PeeWee 0.8 – 10 lb / 4,54 Kg – 0.153 mm
  • PeeWee 1.0 – 12 lb / 5,44 Kg – 0.171 mm
  • PeeWee 1.2 – 14 lb / 6,35 Kg – 0.191 mm
  • PeeWee 1.5 – 16 lb / 7,25 Kg – 0.209 mm
  • PeeWee 2.0 – 20 lb / 9,07 Kg – 0.242 mm

PeeWee-WX4-plecionka-017

Komentarz do „Plecionka dla wymagających

  1. Dzięki za wyczerpujący artykuł, jestem właśnie w trakcie kompletowania niezłego zestawu pod okonie, szukałem jeszcze linki… I ją znalazłem. Pierwotnie celowałem w tego Super Trouta od Varivasa, by zastąpić przyzwoitego SG Finezze.
    Pozdro

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.