Wodoodporna torba na aparat

Pewnie nie jeden z Was wybierając się do lasu lub nad wodę zastanawia się czy tym razem wziąć lustrzankę czy tylko jakiś zgrabny kompakt. A jak się rozpada, a jak brodząc przewrócę się,.. jest wiele sytuacji, w których z łatwością można stracić lub uszkodzić drogi sprzęt. Nie ma tego problemu kiedy idę robić wyłącznie zdjęcia zabieram całą torbę z obiektywami i statyw, jestem przygotowany na deszcz i staram się aby mój cały sprzęt nie był narażony na uszkodzenie. Jednak kiedy łowię ryby lub przedzieram się przez krzaki za zwierzyną aparat jest tylko jednym z elementów, który ze sobą niosę i to nie najważniejszym. Oczywiście nie jeden powie, iż można wziąć mały aparacik schować go tak by nie był narażony na uszkodzenie, a wyciągać go tylko w miarę potrzeby. Tak też można ale każdy kto robi zdjęcia lustrzanką wie, że za sprawą dobrego obiektywu uzyskamy takie zdjęcie, jakiego nie zrobimy żadnym, no może prawie żadnym kompaktem.

Torba chińskiej produkcji o nazwie Tteoobl
Torba chińskiej produkcji o nazwie Tteoobl

Tego roku podczas wędkowania na górskiej rzece zbierałem materiał zdjęciowy do książki: Pstrągowa rzeka – Wędkarski przewodnik po Sanie. Na rzece tej łowię prawie wyłącznie brodząc, a podczas chodzenia po wodzie nie trudno o potknięcie. Nie chciałem utopić aparatu więc ten czekał w samochodzie. Tylko, że kiedy mógłbym zrobić fajną fotę to do samochodu zazwyczaj było daleko. Postanowiłem, że muszę zabierać lustrzankę ze sobą – tylko jak tu się zabezpieczyć. Przejrzałem internet w poszukiwaniu czegoś co z jednej strony nie zrujnuje mojego budżetu, a z drugiej skutecznie ochroni mój aparat. Początkowo rozglądałem się za wodoszczelnymi workami dla rowerzystów i kajakarzy. Choć te doskonale chronią przed wodą to jednak aby zrobić zdjęcie musiałbym wyciągnąć aparat – a co jak będzie lało? Szukając dalej natknąłem się na zdjęcia torby, która nie tylko jest wodoodporna, ale i można z niej robić zdjęcia. Za pośrednictwem Aliexpress.com nabyłem coś czego nazwy nie wymówię, a i przy zapisywaniu mam problem by nie połamać klawiatury – Tteoobl. Jest to jak podaje sprzedawca wodoodporna / wodoszczelna torba na aparat z możliwością jego obsługi.

Kiedy po niespełna 2 miesiącach od zamówienia dotarł do mnie przesyłka nie byłem nastawiony zbyt optymistycznie – ot trochę grubej folii, jakieś tam zamknięcie, w ulotce podano do 20 m głębokości, a wszystko wygląda jak made in China. I mam w tym chronić aparat za kilka tysięcy złotych, chyba nie – pomyślałem. Skoro jednak mam już tą torbę to postanowiłem, że sprawdzę czy to cudeńko jest coś warte. Na początku sprawdziłem czy w ogóle mój aparat Canon 6D z obiektywem 17-40 zmieści się do środka – ciężko ale wlazł. Następnie przeprowadziłem próbę wodoszczelności. Pływając łódką po zbiorniku stanąłem na 9 metrach i na solidnej żyłce opuściłem, wypełnioną kamieniami i papierowymi ręcznikami, torbę na dno. Kamienie by szybko poszła na dno, a ręczniki by sprawdzić czy nie ma przecieków. O dziwo po kilku minutach na tej głębokości nic nie przedostało się do środka. Zawartość pozostała sucha i nienaruszona.

Na echu widać ja torba dobija do dna
Na echu widać ja torba dobija do dna
Po kilku minutach na głębokości 9 metrów środek pozostał suchy
Po kilku minutach na głębokości 9 metrów środek pozostał suchy

Po teście szczelności przyszedł czas na test z aparatem. Do środka włożyłem moją starą 350 z obiektywem 1,8 i udałem się na pobliską rzekę by zrobić kilka zdjęć nie tyle samym aparatem, co torbie w wodzie. Aparat okazał się zbyt lekki by zatopić torbę co z jednej strony może być zaletą np. kiedy wypadnie nam z ręki podczas zdjęć na głębokiej stojącej wodzie to zawsze wypłynie. W przypadku płytkiej rzeki jest to wadą bo nurt szybko zniesie nam go daleko i może lepiej byłoby aby jednak zatonął – choć tu zawsze można go jakoś dociążyć.

Test nad rzeką
Test nad rzeką

Obsługa aparatu przez grubą folię nie jest najwygodniejsza i najszybsza ale da się co nieco poustawiać. Najgorzej jest ze zmianą ogniskowej obiektywu – wprawdzie torba ma specjalne wpusty na palce, jeden do spustu migawki i dwa do obiektywu ale mimo to zmiana ogniskowej trwa dość długo, a wręcz jest niemożliwa. Przed obiektywem znajduje się sztywna pleksi, dzięki czemu na zdjęciach nie ma odblasków problem w tym, że jest to materiał dość podatny na porysowania. Od środka zabezpiecza go specjalny gumowy oring, który zakłada się na obiektyw. Niby przemyślana sprawa ale jednak z mojego obiektywu canon 17-40, f4 lubi spaść. Od zewnątrz ten okular jest dość mocno narażony na uszkodzenia.

Co do zdjęć to na razie nie zauważyłem by ta dodatkowa pleksi strasznie psuła ich jakość. Oczywiście trzeba mieć przy sobie jakąś miękką szmatkę by co jakiś czas wytrzeć ją, zwłaszcza zachlapania, które lubią wyjść na zdjęciu.

Na ostatnim wypadzie temperatura była bliska zeru. Wziąłem ze sobą spakowany jeszcze w domu aparat Canon 6D z obiektywem 17-40. W niskiej temperaturze plastik torby tak zesztywniał, że nie dało się zmienić ogniskowej, a wybieranie funkcji aparatu było bardzo utrudnione. Akurat złowiłem ładnego szczupaka i chciałem zrobić mu zdjęcia. Z ledwością ale wyciągnąłem z Tteoobl-a mój aparat, a po kilku fotach chciałem go schować z powrotem do tego worka. Niestety sztywny plastik, trochę zbyt duży aparat i worek puścił na szwach – i to w zasadzie wyczerpuje temat testowanej torby. Pewnie gdyby aparat był mniejszy to torba posłużyła by mi jeszcze wiele razy.

To rozerwanie zrobiłem upychając nieco za duży aparat
To rozerwanie zrobiłem upychając nieco za duży aparat

 

Podsumowując

Torba fajna, niby wytrzymuje zanurzenie (na kilka minut) na sporą głębokość ale z pewnością nie zaryzykuję nurkowania z nią – no może z moim starym aparatem. Na razie nie mam takiego dylematu bo nie nurkuję. Za to bardzo fajnie sprawdza się podczas wypraw nie muszę się martwić, czy będzie lało albo, że położę aparat na mokrej trawie – o ile jest w miarę ciepło. Podczas brodzenia można zabrać sprzęt ze sobą i cieszyć się ładnymi fotkami.

Torbę kupiłem za około 60 zł i nie jest to jakiś straszny wydatek. Gdybym miał wydać na nią kilkaset złotych to pewnie zdecydował bym się na jakiś worek rowerowy – mniej wygodny ale wydaje mi się, że pewniejszy. Nie chcę tu nikogo namawiać, że jest to super towar bo mimo wszystko jest to produkt chiński i w każdej chwili może coś się „zepsuć”. A właśnie miałem to nieszczęście, że torba pękła. Oczywiście uczciwie muszę napisać, że aparat ledwo do niej się mieścił. Z mniejszym nie było by tego problemu. Z jednej strony cieszę się, że stało się to w takiej sytuacji, że mój sprzęt nie ucierpiał, a z drugiej żałuję, iż nie mam praktycznej torby ochronnej. Z pewnością drugi raz nie kupię tego produktu.

torba na aparat

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.