Uniwersalny laser do kalibracji lunety
W internecie sporo jest ofert sprzedaży tego typu urządzeń, które mają skrócić czas i zaoszczędzić amunicję. Postanowiliśmy sprawdzić czy tak faktycznie jest.
Urządzenie to można kupić już za kilkadziesiąt złotych, a w zestawie są wszelkie niezbędne elementy jak: śrubokręt do ustawienia średnicy końcówek, klucz imbusowy do kalibracji samego lasera oraz baterie. Kilka zamiennych końcówek pozwala na użycie kalibratora niemal do każdego kalibru broni. Jest to bardzo intuicyjne, więc nie wymaga większego komentarza. Wystarczy wkręcić w miarę pasującą końcówkę i poprzez jej dokręcanie dopasowuje się ją do średnicy lufy.
Zanim przystąpi się do kalibracji lunety należy skalibrować sam laser. Aby to zrobić należy umieścić końcówkę w lufie i kręcić samym laserem w okół własnej osi. Obserwujemy jak zachowuje się kropka wyświetlona na tarczy. Jeżeli kreśli nam okręgi to za pomocą czterech śrub należy wyregulować laser tak by mimo obracania go punkt nie przemieszczał się. Wymaga to umocowania na sztywno broni. Jeżeli mamy już wyregulowany sam laser i wiemy, że świeci zgodnie z lufą, możemy przystąpić do kalibracji samej lunety. Ustawiamy krzyż tak by wskazywał kropę.
To byłaby teoria, a w praktyce, nie jest to tak proste i oczywiste. Śruby które służą do ustawiani lasera, są dość toporne, aby go przestawić należy poluzować jedną i dokręcić drugą. Pierwsza moja kalibracja zajęła mi dość sporo czasu, a po wyjęciu i ponownym włożeniu lasera do lufy należ na nowo go kalibrować. Na dodatek plastikowa końcówka, którą wkładamy do lufy lubi wkręcać się w gwint lufy i delikatne kręcenie laserem w koło własnej osi staje się ciężkie. Kręcenie w drugą stronę powoduje odkręcanie końcówki i zbytni luz. Ustawienie lasera wymaga sporo cierpliwości.
Kiedy mamy już skalibrowany sam laser, można przystąpić do ustawiania lunety. Tu sprawa wydaje się dość prosta – wystarczy ustawić tarczę w odległości 100 metrów i możemy ustawiać krzyż do kropki. Problem w tym, że laser ma ograniczoną moc i w jasny dzień praktycznie nie widać go na tarczy w odległości 100 metrów. Aby sprawdzić czy krzyż w mojej lunecie wskazuje zgodnie z laserem musiałem czekać aż słońce nieco osłabnie. Tu pojawia się kolejny problem bo kropka nie jest kropką, a kropą, wielką plamą na około 6 cm.
Na koniec dochodzi jeszcze tor pocisku, który jak większość wie nie jest idealnie płaski, a światło lasera biegnie idealnie po prostej.
Dlatego ustawienia krzyża lunety nie należy robić na tarczy oddalonej o 100 m, a lepiej w tabeli balistycznej pocisku znaleźć punkt zero.
Jeżeli zagłębimy się w tabelę balistyczną danego pocisku zobaczymy tam, że lot pocisku 2 razy przecina oś lunety. Zazwyczaj ważniejsze jest 2 przecięcie bo to ono mówi mw. od kiedy zaczyna się opad kuli i jak daleko można strzelać. Mamy więc tzw. punkt zero, który w większości pocisków wypada na 150-160 m, ale mamy też pierwszy bagatelizowany punkt zero, który wypada w odległości około 40-60 m i właśnie na tej pierwszej odległości najlepiej ustawiać lunetę do lasera. Kropka w tej odległości jest jeszcze dość mała. Moc lasera jest wystarczająca by nawet w dzień było ją widać. a ewentualne błędy też jeszcze nie będą krytyczne. Z tak wstępnie ustawioną lunetą możemy udać się na strzelnicę, a po przystrzelaniu broni znów można sprawdzić ją z laserem by wiedzieć jakie ten daje przekłamanie albo jak precyzyjny jest.
Dużo szybsze i bardziej precyzyjne jest ustawienie lunety poprzez oddanie strzałów. Po co więc komuś potrzebny jest ten laser skoro wydaje się bezużyteczny – nie do końca, bo może okazać się przydatny w dwóch przypadkach. Pierwszy to kiedy zakładamy całkiem nową lunetę i chcemy wstępnie ją ustawić, co faktycznie może zaoszczędzić nam amunicji. Drugi przypadek, kiedy mamy daleko do strzelnicy, a chcemy sprawdzić czy czasem punkt w naszej luniecie nie przestawił się. Wystarczy po przystrzelaniu broni na strzelnicy założyć laser, skalibrować i zobaczyć gdzie nas pocisk trafił, a gdzie wskazuje laser. Potem w terenie łatwo można sprawdzić czy nasz krzyż trzyma, czy się przestawił względem tego co mw. powinno być – a wynik może być sygnałem aby udać się na strzelnicę celem przystrzelania broni.
Laser do kalibracji jest urządzeniem, które może być pomocne, ale nie zastąpi przystrzeliwania broni na strzelnicy. Czy warto kupić to urządzenie – nie wiem, myślę że czasem może się przydać właśnie do szybkiego sprawdzenia po nieudanym strzale, kiedy zachodzimy w głowę jak ja nie trafiłem, przecież to niemożliwe, pewnie krzyż w lunecie mi się przestawił. Albo do samodzielnego ustawiania nowo zamontowanej lunety.
Niebawem przetestujemy również laser dedykowany do konkretnego kalibru broni, zobaczymy czy okaże się lepszy.