W zasadzie nie mam porównania z innymi echami o podobnych parametrach bo do tej pory używałem leciwego, bo prawie 20-letniego humminbirda. Okazjonalnie używałem Lowrance X135. Echo Elite-5 HDI na początek zrobiło na mnie dobre wrażenie. Po przeczytaniu instrukcji trochę się obawiałem obsługi, jednak nie taki diabeł straszny. Echo na podstawowych parametrach działa doskonale, a i obsługa bardziej zaawansowanych funkcji tego urządzenia nie jest aż taka skomplikowana. Mój model to ten bez nawigacji więc o tej nie mogę się wypowiedzieć. Mam jednak obawy, że na małym ekranie po podzieleniu go na 3 pola niewiele będziemy mogli odczytać. Jednak takie same obawy miałem przy dwóch polach, a okazało się, że nie ma z tym problemu. Porównując tą echosondę do Lowrance X135, to nie widzę sporej różnicy – o ile będziemy używać tradycyjnego przetwornika. No może ten kolor – fajnie, że jest ale i bez niego bez problemu można było na X135 zobaczyć co i jak. Za to funkcja DSI to naprawdę świetna sprawa, choć mam wrażenie, że zdjęcia reklamowe, jakich jest pełno w sieci, zrobiono jednak przy użyciu nieco lepszego przetwornika bo aż tak wyraźnie i dokładnie nie widać tych obiektów na dnie. Mimo to DSI to naprawdę świetna rzecz bez problemu rozróżnimy krzak od skał, rybę od trawy, jedynie z gęstą roślinnością sobie nie radzi – wystarczyło jednak raz zobaczyć jak taka gęstwina wygląda, by drugi raz się już nie pomylić. Gdzieś w internecie wyczytałem, że na DSI nie widać ryb, ja powiem, że widać, a nawet lepiej. Bez problemu można namierzyć nawet małe stada znajdujące się blisko dna, które przy tradycyjnym przetworniku mogły zlać się z dnem i sugerować roślinność lub inny krzak. Oczywiście nie widać tu pięknych łuków. Kiedy jednak będziemy mieli włączone dzielenie ekranu to zobaczymy i łuki i same rybki.
Z echa jest bardzo zadowolony, a jedną z rzecz jaka mnie rozczarowała to powiększanie, mianowicie powiększa się pojedyncze piksele, przy tym nie zwiększa się rozdzielczość, a takie skalowanie obrazu jest może przydatne dla osób ze słabym wzrokiem. Dla mnie ta funkcja jest zbędna. Kolejna, może nie do końca dopracowana rzecz to cofanie obrazu – te samo w sobie dział świetnie i nie można tu nic zarzucić. Brak mi jednak przycisku z szybkim powrotem do wyświetlania bieżącego – choć to drobnostka. Echo zakupiłem wraz z pokrowcem, uchwytem, pudełkiem na akumulator i akumulatorem. Całość świetnie sprawdza się podczas wędkowania, zwłaszcza kiedy robimy to z wypożyczonej łodzi. Sam uchwyt do przetwornika mógłby być nieco szerszy bo raz miałem problem z założeniem go na burtę łodzi, która była faktycznie dość gruba ale i z zapięciem silnika też był problem. Pudełko na akumulator, które równocześnie służy jako podstawka do echa również świetnie spełnia swoją funkcję.
Echo jest dość prądożerne i podczas chłodnego, właściwie to mroźnego dnia po kilku godzinach pływania wyczerpało 7Ah akumulator – oczywiście cały czas echo było włączone. Na szczęście urządzenie ma opcję usypiania, a kiedy jej używałem akumulator nawet w zimie wytrzymał cały dzień wędkowania. Nie miałem jeszcze okazji sprawdzenia tego w lecie ale na kilkudniową wyprawę radzę zaopatrzyć się w dodatkowy akumulator.
Nie mogę porównać tego echa z modelami innych producentów, które mają podobne możliwości bo nie miałem okazji ich używać. Mogę jednak polecić to echo wszystkim tym, którzy do tej pory byli zadowoleni z produktów Lowrance.
Na koniec jeszcze kilka zdjęć z akcji