Wodery Taimen River Convertible i buty Taimen SL Wading Boots.
Na początek opis producenta:
Wodery
- Konstrukcja 3/5 warstwowa
- Możliwość zrolowania woderów do pasa
- Zewnętrzny materiał o podwyższonej odporności na zabrudzenia.
- Nogawki wykonane z mocnego pięcio warstwowego materiału o zwiększonej wytrzymałości.
- Wzmocnione dodatkową taśmą miejsca narażone na przetarcie
- Brak szwów w wewnętrznej części nogawek
- Wodoodporność: 20 000
- Oddychalność: 14 000
- Materiał wyprodukowany w Japonii/Koreii
- Wbudowane ochraniacze z pięcio warstwowego materiału.
- Pasek
- Szlufki z systemem regulacji dla osób które mają krótsze nogi
- Szelki z zatrzaskami YKK
- Zewnętrzne kieszenie zabezpieczona dodatkową taśmą .
- Kieszeń zewnętrzna zamykana na zamek wodoszelny chronią cy przed deszczem
- Wewnętrzna kieszeń zamykana na zamek
- Dwa D ringi do przyczepienia akcesoria.
- Profilowane skarpety wykonane z wytrzymałego neoprenu wyprodukowanego przez 3M
- Spodnia czść skarpet wykonana z Neoprenu o zwiększonej odporności na przecieranie.
- Każda para woderółw indywidualnie sprawdzana
Buty
- Nylonowa konstrukcja dla większej wytrzymałości i zapewnienia lekkości
- Wzmocnienie przeciw zgnieceniowe palców i pięty specjalną wkładką.
- Czub buta obszyty wytrzymałą gumą chroni przed ostrymi kamieniami
- System szybkiego sznurowania
- Podeszwa filcowa
Zaczyna się mój trzeci sezon jak mam okazję używać tego zestawu – no nie do końca ale o tym dalej.
Modelu tego już raczej nie można kupić, a przynajmniej pisząc ten tekst nie znalazłem ich w internecie. Buty w tej chwili są jeszcze w sprzedaży ale jako wersja dla kobiet i dzieci – być może zostały tylko małe rozmiary. Pamiętam jak przyszła do mnie przesyłka z tym zestawem i od razu je przymierzyłem i skonfrontowałem z opisem. Jestem dość pokaźnym człowiekiem w rozmiarze XXL i wzroście 174 cm. Po założeniu okazało się, że szelki nie mają regulacji i jak dla mnie mogły by być nieco dłuższe. Wodery mają też kieszeń na zrolowanie, niestety ta jest umiejscowiona zbyt nisko, a przynajmniej mój pas znajduje się jakieś 10 cm wyżej. Sama kieszeń jest nieco za płytka i ciężko upchnąć do niej to co się zroluje. Nie zdecydowałem się na zwrot bo ja zazwyczaj brodzę w Sanie, a tam trzeba wodery po piersi nosić, na dodatek kupiłem je w dość atrakcyjnej cenie. Wodery choć wydawały się dość wąskie by pomieścić i mnie z moim brzuchem i ciepłe ubranie to jednak okazały się na tyle obszerne by zmieścić mnie wraz z kilkoma warstwami ubrania i grubą kurtką.
Producent do woderów nie dołączył żadnej instrukcji, żadnej informacji, poza metką wszytą w ubranie.
Wodery jak wodery, do tej pory używałem neoprenów, te jednak w porównaniu z tymi oddychającymi są o wiele mniej wygodne, no może faktycznie nieco cieplejsze – co jest zaletą w chłodnych porach roku ale wadą kiedy jest ciepło. Wyjątek stanowią rzeki górskie jak np. San – ta zawsze jest chłodna, nawet latem, i zazwyczaj cały czas spędza się w wodzie od kolan do pasa. Generalnie z Taimen-ów byłem bardzo zadowolony. Mając już wodery oddychające czasem wybierałem się nad mniejsze rzeki i tam dopiero można było docenić to, że tkanina odprowadzał pot, zwłaszcza jak trzeba było pokonać kilkaset metrów w pełnym słońcu. Na zimny San zazwyczaj zakładałem jakieś cieplejsze spodnie i też było komfortowo.
Przed upływem dwóch lat i po około 35 wejściach na wodę, tkanina woderów rozwarstwiła się w okolicach krocza i brzucha. Zaczęły też lekko puszczać w tym miejscu wodę. Nie był to jakiś znaczny przeciek, a coś w stylu jakbym mocno się spocił (szkoda, że nie porobiłem zdjęć). Wodery zareklamowałem, a firma wymieniła mi je na nowe. Nie wiem, czy to przypadłość tej tkaniny, czy mój pech. Na razie nowe są w porządku a ile wytrzymają to się okaże.
Co do butów, to trudno tu się rozpisywać – wygodne, lekkie, łatwo się zakłada i ściąga, dobrze i szybko schną. Co do samej podeszwy filcowej to mam mieszane uczucia bo owszem bywa, że jej przyczepność jest dobra, czasem trzeba je dobrze namoczyć (potrzeć w wodzie o płaski kamień) by zachowywała się jak przyssawka, a czasem wręcz ten filc przeszkadzał (gruba warstwa glonów na kamieniach). Najgorzej z filcem jest na śniegu – bo zamarza i klei się do podeszwy, a potrafi nakleić się go i kilkanaście centymetrów. Chodzenie z takim balastem jest uciążliwe, na szczęście w wodzie szybko śnieg topnieje. Jeszcze gorzej jest na lodzie, tutaj nie ma żadnej przyczepności wręcz odwrotnie zamarznięty filc strasznie ślizga się po lodzie niczym łyżwy, z tą różnicą, że na łyżwach można poruszać się w określonym kierunku, a na filcu jeździ się wszędzie tylko nie tam gdzie się chce.
Buty podobnie jak wodery nie wytrzymały próby czasu i już po około półtorej roku zaczęły się przecierać, a jeszcze po kilku wyjściach tkanina w okolicach spodu wiązań popękała. Buty podobnie jak wodery odesłałem do sprzedawcy ale tu odmówiono mi naprawy lub wymiany tłumacząc, że zbytnio je eksploatowałem – na nic zdały się wyjaśnienia, że około 35 wejść na wodę to chyba nie wiele.
Na tych zdjęciach widać miejsce, gdzie buty się podarły – tu już po naprawie u szewca
Czy polecił bym te wodery i buty – trudno powiedzieć, w sumie byłe z nich zadowolony, gdyby nie okazało się, że to zakup tylko na dwa lata. Na szczęście wodery wymieniono mi w ramach gwarancji, a buty udało się naprawić u szewca za kilkanaście złotych. Co będzie dalej to się okaże. Mam nadzieję, że wytrzymają jeszcze kilka lat. Nie bez znaczenia jest też cena woderów i butów. Firma Taimen te pod swoim szyldem sprzedaje je o wiele taniej niż np. Simmsy. Jednak jak nic sprawdza się tu powiedzenie: nie stać mnie w tanich butach chodzić. Nie ma co oszczędzać na woderach ale co jeżeli kogoś nie stać na drogie… Te moje też przecież nie były tanie bo za komplet z butami zapłaciłem niecałe 700 zł.
I jeszcze kilka zdjęć