Wędka zbudowana na blanku SUZUKI Japan RXF-4lb-681-PRO, 1-5g, uzbrojona przelotkami FUJI Torzite Titanium, oraz uchwytem Fuji DNPS 16 Silver. Wykonawca: Tomasz Podkul – mistrz świata w łowieniu pstrągów.
Chyba każdy wędkarz ma swoje ulubione kije, najczęściej są to te, na które złowił najwięcej lub największe ryby. Nie mniej zawsze kiedy widzę koło siebie kogoś kto, teoretycznie łowi tak samo, tymi samymi przynętami, ale zdecydowanie więcej ryb zastanawiam się, co robię nie tak, czemu jemu udało się wyciągnąć już 10 pstrąga, a ja miałem ledwo jedno branie – też tak macie. I gdyby to było raz na jakiś czas to można by to zwalić na szczęście, ale kiedy z wyjazdu na wyjazd jest tak samo, to chyb jednak nie do końca o szczęście chodzi, a raczej o coś innego.
I tutaj pojawia się myśl, gdybym miał taką wędkę, gdybym miał taką przynętę, gdybym…
Oj zmiennych jest wiele, ale jak powiedział mi Tomasz Podkul – mistrz świata w łowieniu pstrągów z brzegu – pamiętaj to nie sprzęt łowi, to łowi człowiek i nawet najlepsza wędka nie pomoże jak będziesz to robił źle.
Ale jest też drugie dno, teoretycznie łowię tak samo, a wyniki marne, więc może jednak chodzi o sprzęt, a nie umiejętności.
Moje ulubione wędkowanie to pstrągi w Sanie na spinning. Łowię tam już od wielu, wielu lat. Nigdy nie narzekałem zawsze jakieś tam ryby się łowiło – choć z roku na rok wydaje mi się jest coraz gorzej. Nawet kiedyś tam napisałem przewodnik po pstrągowym Sanie i moje wędkarskie przygody z tą wodą. Ale tych pstrągów nie łowiłem w jakiś hurtowych ilościach, fajnie było jak wyciągnęło się kilka ryb powyżej wymiaru, jak trafił się przynajmniej jeden czterdziestak. Aż przyszedł czas, kiedy to coraz częściej jeździłem z czynnymi zawodnikami tzw. polskiej ligi pstrągowej. Jeden wyjazd koledzy po kilkanaście ryb, a ja kilka, drugi wyjazd, oni przekroczyli po 30, a ja ledwo do 10, i tak kolejne, i kolejne. Nie raz miałem okazję brać w ręce ich wędki i od razu czułem, że to jest inne czucie nie tylko przynęty, ale i brania, a potem samej ryby. Już przy okazji testów wędki na blanku Auriga pisałem, jak przy dobrej wędce zmienia się czucie. Z racji jednak na specyfikę tego co robię, czyli pisania o sprzęcie wędkarskim, rozeszły się nasze drogi z Aurigą, a jak wróciłem do różnych wędek seryjnych. Z czasem jedna znów zatęskniłem do czegoś co będzie, jak to się mówi skrojone dla mnie, czyli wędki z pracowni. Wtedy już miałem świadomość, jak dobry sprzęt ułatwia łowienie, jak ważny jest każdy detal i element sprzętu, by osiągnąć najlepsze efekty.
Byłem bogatszy o doświadczenia moich kolegów (głównie zawodników) i wiedziałem, że Tomasz Podkul, robi wędki dla siebie i znajomych. Cóż można chcieć więcej – przecież nie ma lepszej osoby, która doradzi i która zrobi właśnie tą idealną wędkę. Tutaj zaznaczę, że wystarczy chwilę porozmawiać z Tomkiem, by przekonać się jakie ma do tego podejście, jak ważne są dla niego najmniejsze detale, jak walczy o każdy gram ciężaru. Przeprowadziliśmy więc rozmowę i wyszło na to, żeby w pełni zaspokoić moje oczekiwania musiałbym zamówić dwie wędki – jedna na blanku Suzuki #3 i druga na blanku #4. Niestety ze względu na ograniczone zasoby finansowe, musiałem zdecydować się na jedną. Trójka dałaby mi możliwość łowienia najdelikatniejszymi przynętami, nawet takimi zbrojonymi główkami wolframowymi nr 2, ale na większej wodzie lub gdybym chciał łowić grubiej, np. obrotówkami lub woblerami, byłaby ciut za delikatna. Czwórka z kolei pozwalała łowić ciężej i mocniejszymi przynętami, ale byłaby troszkę za mocna do tych naprawdę mikro przynęt. Przy czym w przypadku pierwszej nie dałoby się łowić ciężej, a w przypadku drugiej, można łowić lżej, ale z mniejszym czuciem. Wyszło, że bardziej uniwersalna będzie #4 – taką też zamówiłem.
Tutaj od razu dodam, to że wędka jest delikatna, nie oznacz, iż nadaje się tylko do małych ryb. Faktem jest to, że jak ktoś ma chęć łowić wyłącznie głowacice to będzie selektywnie łowił dużymi przynętami i oczywiście wędką dobraną do przynęt i potencjalnej zdobyczy. Nie znaczy to, że na delikatną wędkę nie można z powodzeniem złowić i wyholować nawet metrowej głowacicy. Ja za sobą mam dwie takie ryby ponad miarę przynęty i kija. Pierwsza to właśnie metrowa głowacica, która wzięła na pstrągową przynętę i którą wyholowałem, a druga to 80-centymetrowy szczupak, który połakomił się na okoniową gumkę. Inne mniejsze ryb też się trafiały, ale też miałem kilka przypadków głowacic, które po prostu miały gdzieś mój sprzęt i sobie po prostu odpływały, najczęściej przecierając moją plecionkę o jakieś głazy. Tutaj pewnie większość się zgodzi, pierwsze dobieramy przynętę do ryb, a potem wędkę do przynęty. Tak i tu w moim przypadku priorytetem były pstrągi na Sanie i ewentualnie okonie z łodzi – czyli łowienie głównie małymi i lekkimi przynętami.
Wędkę jaką polecił mi Tomek miała być właśnie zbudowana na blanku Suzuki #4. Te kija miało już kilku zawodników ligi pstrągowej, w tym kilku moich znajomych i byli z nich zadowoleni, wprawdzie mieli oni również #3, no ale ja miałem fundusze tylko na jedną. Co do pozostałych komponentów już w pełni zdałem się na specjalistę. Dał mi listę rzeczy jaką mam sobie zamówić, a ja nawet nie wnikałem dokładnie co to jest, a z ważniejszych rzeczy były tam prócz samego blanku również przelotki tytanowe FUJI T-KTTG Torzite Titanium, uchwyt kołowrotka Fuji DNPS 16 Silver, kilka pierścieni korkowych klasy Extra. Prócz blanku kolejnym istotnym elementem są również przelotki – zastosowane tutaj FUJI TORZITE są o wiele gładsze od SiCów (wiadomość na podstawie materiałów FUJI), więc będzie to miało wpływ na długość rzutów, może to tylko kilkanaście centymetrów dalej, a może nawet kilka metrów. Niestety takich testów nie jestem w stanie przeprowadzić. Ważną rzeczą jest również to, że są cieńsze i lżejsze od SiCów, a to przy tak małej wadze pozostałych komponentów jest naprawdę istotne.
Tutaj jeszcze dodam, jak działa Tomek i jego praca nad wędką. Mimo to, że ja całkowicie zdałem się na niego cały czas byliśmy w kontakcie. Nie tylko informował mnie, jakie są postępy w pracy nad moim kijem, ale też dopytywał o pewne rzeczy, które wg jego mniemania są istotne. Np. sam fakt jak trzymam wędkę, między którymi palcami trzymam kołowrotek, czy pierwszy palec będę trzymał na blanku. A wszystko po to by np. zrobić odpowiednie wyżłobienie w korku na palec. Jakiego kołowrotka będę używał bo chciał skrócić uchwyt na niego by z jednej strony zejść z wagi, a z drugiej by umożliwić mi odczuwanie blanku poprzez trzymanie bezpośrednio na nim palca.
Oj tych rzeczy, informacji było wiele więcej, jak kręgosłup blanku, jak to ile coś tam przytnie, coś zeszlifuje, jak ustawi pierwszą przelotkę do konkretnego kołowrotka by zmniejszyć opory. Nie chcę pisać o tym więcej, bo pewnie niektóre rzeczy są jego tajemnicą, a z drugiej strony mógłbym nie do końca dobrze przekazać jego intencje.
Gotowa wędka waży zaledwie 48 g – co naprawdę jest rewelacyjnym wynikiem, to w połączeniu z lekkim kołowrotkiem i cieniutką plecionką da nam zestaw o wadze niespełna 200 g. A im mniejsza waga w ręku tym większe czucie najmniejszych przynęt i większy komfort łowienia. Wędka ma długość 195 cm, co wielu wydawać się może za krótko, zwłaszcza na San. Już w jednym z moich wpisów udowadniałem, że długość wędki nie ma wpływu na dalekość rzutów. Wędka dłuższa więcej przelotek, większe opory plecionki na przelotkach, co ma szczególne znaczenie przy łowieniu najmniejszymi przynętami. Ja do tej wędki miałem docelowo założyć kołowrotek Shimano Vanquish 2000, miał to być taki łączony test, ale nie doszło do skutku. Używam jej z leciwym już kołowrotkiem Shimano Rarenium 1000, który waży 170 g., a najlepiej penie byłoby z Daiwa exist 2000 o wadze 155 g.
Początkowo miałem plecionkę PeeWee 04, Potem YGK 04, ale chyba z jakiejś szemranej dystrybucji, bo rwała się strasznie, w końcu stanęło na YGK 03 o wytrzymałości 6 lb, kupionej w polskim sklepie i ta o dziwo jest dużo bardziej wytrzymała od tej 04. Myślę, że wielu wędkarzy przesadza z wytrzymałościami plecionek, a przez to łowi dość grubymi linkami. A średnica plecionki i opór jaki stawia ma chyba największy wpływ na nasze łowienie. Pierwsze to rzuty im grubsza plecionka tym większe opory na przelotkach, druga sprawa to opór jaki stawia wodzie, szybkość opadu, naturalność zachowania przynęty. Oczywiście łowiąc woblerami lub ciężko nie zauważymy zbytniej różnicy, ale przy lekkich przynętach ta jest i to znacząca.
Jak widać wszelkie elementy zestawu są bardzo istotne zmiana jednej rzeczy, może mieć ogromny wpływ na nasze łowienie. Przekonałem się o tym na ostatniej pstrągowej wyprawie w tym roku. Gdzie właśnie miałem okazję łowić z twórcą mojej wędki. Ryby nie brały i trzeba było namęczyć się by je skusić. Miałem kilka brań i rybek, a obok mnie Tomek łowił no może nie do końca rybę za rybą, ale zdecydowanie więcej. Znów te same przynęty, ale różnice w ciężarze przynęt. Moja była uzbrojona główką wolframową 3,5, a Tomka 2. Pomyślałem, założę lżejszą główkę i będzie ok, ale nie ja miałem plecionkę 03, a kolega 02. Ja nie byłem w stanie dorzucić w miejsca gdzie kryły się ryby. Wprawdzie moje wyniki się poprawiły, ale i tak wiele potencjalnych pstrągowych kryjówek nie było dla mnie osiągalnych.
Dopisałem tą informację o plecionkach i kołowrotkach celowo by uświadomić wam, że nie wystarczy zakup super wędki, wszystko musi być dobrane jak należy.
Jak widać nie sprzęt łowi ryby, a człowiek. Człowiek, który podejmuje decyzje, jak ten sprzęt będzie skomponowany, jak zaprezentuje rybie przynętę, jaką przynętę…, oj elementów jest wiele. Ale sprzęt jest bardzo ważny – przy czym ostrzegam kupisz sobie super wędkę, a zaniedbasz pozostałe elementy, to i tak efekty będą marne.
Sama wędka jest naprawdę dobra, łowię nią pstrągi i czasem faktycznie czuć, że można by ją jeszcze wydelikatnić przy najmniejszych przynętach, ale za to mam ten komfort, że mogę nią łowić woblerami twitchingowymi i obrotówkami. Zabieram ją zawsze również na łódkę, a tu świetnie sprawdza się jako okoniówka, i do lekkiego łowienia sandaczy. Już nie raz przekonałem się, że sandacze wcale nie koniecznie chcą dużych przynęt czasem wolą 3 calowe na lekkiej główce. Wtedy właśnie ta wędka jest do tego idealna, a przy okazji większe okonie też się trafiają.
Mimo swej delikatności wędka ma naprawdę spory zapas mocy, poradziła sobie już z metrową głowacicą i 80 centymetrowym szczupakiem. Bez problemu można nią holować nawet spore pstrągi, które trzyma ładnie i nie spadają. Mniejsze ryby również na niej czuć bardzo dobrze. Tego lata spragniony wędkowania, a nie mogąc jechać nigdzie dalej poszedłem na pobliską rzeczkę, gdzie raczej nie można spodziewać się większych ryb. Kleń, który ma 20 cm, jest tu naprawdę okazem. Wziąłem wędkę i malutką, leciutką obrotówkę 000, uzbrojoną jednym bezzadziorowym hakiem. Nigdy wcześniej nie myślałem, że łowienia niespełna 10 centymetrowych rybek sprawi mi tyle frajdy. Jak pięknie było czuć na wędce każde skubnięci, trącenie przynęty, jak fajnie czułem brania. Jedynie sam hol ryby nie był już tak ekscytujący. Ale zabawa z tymi maluchami była naprawdę przednia, zwłaszcza że w ciagu, może nieco godziny, złowiłem ich blisko 100, a drugie tyle spadło.
W Sanie wędka sprawdza się doskonale, może niektórzy stwierdzą, że jest za krótka, ale łowiąc krótką wędką wszelkie ruchy szczytówką są pod większą kontrolą, prowadząc przynętę można bez problemu dźwignąć ją dosłownie o kilka centymetrów by przepłynęła nad przeszkodą. Przy dłuższej wędce delikatny ruch nadgarstka powoduje spore wychylenie szczytówki i zdecydowania większy ruch przynętą. Na dodatek waga, kiedy łowi się mikro przynętami trzeba ożywiać je ruchem szczytówki, a to z kolei wiąże się częstym trzymanie wędki w górze, podbiciami, przestawieniami. Im wędka lżejsza tym dłużej czerpie się przyjemność wędkowania bo po prostu nie bolą ręce.
Osobiście kija tego używam do łowienia pstrągów i kleni w górskich rzekach, ale też do łowienia okoni, boleni i sandaczy na zbiornikach. Oczywiście wszystko na mikro i małe przynęty. W tej chwili nie widzę lepszej wędki, no może czasem marzy mi się by jeszcze zrobić sobie wersję delikatniejszą, ze szlifowanym blankiem.
Myślę, że każdy kto szuka dobrej pstrągowej wędki powinien rozważyć właśnie zrobienie sobie takiej na blanku SUZUKI Japan RXF-4lb-681-PRO, 1-5g. Wędka trochę kosztuje, ale czy aby w waszych szafach nie zalega sporo kijów, na które nie łowicie, a może ktoś je od was odkupi i nazbieracie na nową wędkę. Ja tak zrobiłem, trochę dołożyłem i mam super kij.
Sprzęt do wykonania wędki został kupiony u dystrybutora blanków w firmie: BRC – Best Rods center
Wędkę wykonał: Tomasz Podkul – mistrz świata w łowieniu pstrągów
Torzite najlepsze? Nie zawsze i nie do wszystkiego więc nie najlepsze. Do tej witki to tak, choć można inaczej. Tak jak i DPNS? Jak chciałeś lekki i czuły to trzeba było Delfina z wejściową RV. Z 10g mniej i w zależności od palców i chwytu Vaniek bądź luvias.